Rafał Majka: Presja jest jak fala, która idzie od tyłu i zakrywa głowę
Wielu zawodników nie radzi sobie z presją. Są dni, kiedy mi też jest ciężko, ale sam się motywuję i motywuję innych. Mówię to chłopakom i tłumaczę, że muszę być ciągle skoncentrowany. Oni też o tym wiedzą i mi pomagają - mówi Rafał Majka na początku trzeciego tygodnia Giro d’Italia.
Jakie ma Pan plany na najbliższy tydzień?
Wyścig jeszcze się nie skończył, a do podium nie jest daleko. W tamtym roku na Vuelcie Dumoulin miał 4 minuty przewagi i co się stało? Na ostatnim etapie przyjechał siedem minut za nami. Giro d’Italia to jeden z najcięższych wyścigów. Mam dobrą sytuację wyjściową, będę chciał jeszcze piąć się w górę. Jestem takim zawodnikiem, który nie odpuszcza. Jeśli tylko będę czuł się dobrze, to sam spróbuję zaatakować. Muszę oczywiście myśleć o tym, że jeśli to zrobię, to skoczy za mną Nibali czy Valverde, bo każdy będzie chciał odrobić. Tak będzie wyglądała ta walka, będą szły ataki jeden za drugim. Kto zostanie z tyłu, ten straci. Oczywiście, może się zdarzyć, że ja też zostanę za innymi.
Postawi Pan wszystko na jedną kartę?
Będę musiał. Tylko jeszcze nie wiem, w którym momencie. Pewnie jeszcze nie we wtorek. Po dniu odpoczynku każdy ma siły, bo się regeneruje. Myślę, że dwa ostatnie górskie etapy, 19. i 20. będą bardzo ciężkie. Co się stanie, to się stanie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 8,90 zł miesięcznie.
już od
8,90 ZŁ /miesiąc