
Przez lata całe przywilej posiadania broni był właściwie zarezerwowany dla służb mundurowych. Dzisiaj również cywile mogą się starać o broń. I chętnie z tego korzystają. Strzelnice pękają w szwach, liczba chętnych na szkolenia strzeleckie wzrosła o 70 procent
Polacy coraz chętniej chwytają za broń. Teorii czemu tak się dzieje jest przynajmniej kilka, przebijają się dwie. - To rodzaj mody. Modne jest posiadanie broni, chodzenie na strzelnicę, chwalenie się tym. I nie ma to nic wspólnego z obronnością kraju, bo przecież Polacy, jak wynika z sondaży, nie chcą oddawać życia za ojczyznę - mówi Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta. Ale już Andrzej Turczyn, adwokat, członek zarządu Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni ma zupełnie inną opinię na ten temat. - To powrót do tradycyjnych wartości. W polski patriotyzm wpisane jest zamiłowanie do broni - uważa. I tłumaczy: - Takie zainteresowanie dostępem do broni jest czymś naturalnym. W Polsce od lat 40. aż do 2011 roku nie można było uzyskać pozwolenia na broń, dopiero ustawa z 2011 roku o broni i amunicji taką możliwość stworzyła, więc trudno się dziwić temu zainteresowaniu.
- Strzelectwo staje się pasją dla wielu osób. Powstaje coraz więcej grup historyczno-rekonstrukcyjnych. Ludzie traktują to jako sposób spędzania wolnego czasu - zauważa z kolei Tadeusz Mostowiec, instruktor strzelectwa.
Dziewulski ma w domu trzy jednostki broni, od czasu do czasu chodzi na strzelnicę. Bo strzelanie najczęściej ćwiczy w czterech ścianach, „na pusto”.
- Istotą dobrego strzelania jest nie tyle celność, co szybkość oddania strzału. Dlatego ćwiczę to drugie. Ktoś klaszcze w dłoń I to jest dla mnie sygnał do oddania strzału - opowiada.
Beretta 92 FS, kaliber 9 mm, waga 950 gramów. Elegancka, dobrze wyważona, rodem z amerykańskich filmów akcji. Obok pistolety Ł CZ 75 kaliber 9 mm i TT. Trzy sztuki broni i kilkaset naboi jest bezpiecznie zamkniętych w specjalnym sejfie wysokiej klasy. Ich właścicielem jest Andrzej, rocznik 1978, pasjonat broni.
- Beretta to dobrze zaprojektowany model. To broń żołnierzy armii amerykańskiej - mówi. Dwa lata temu dostał pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich i sportowych. Ale bronią interesuje się dłużej. Czyta i kolekcjonuje literaturę fachową. Ma licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Brał udział w kilku zawodach strzeleckich. - Świat stał się niespokojny. Przyznaję, obawiam się wojny. Z bronią w sejfie czuję się bezpiecznie. Ale to nie jest główny powód, dla którego starałem się o pozwolenie. To moje hobby. Sposób spędzania wolnego czasu. Jedni łowią ryby, ja jeżdżę na strzelnicę ćwiczyć - opowiada.
Przyznaje jednak, że broń to nie zabawka, nie jest dla każdego. - Z bronią trzeba umieć się obchodzić - podkreśla.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 8,90 zł miesięcznie.
już od
8,90 ZŁ /miesiąc