Piotr Kupicha: konstruktywna krytyka mnie w ogóle nie boli
Piotr Kupicha dziś już „zna swoje szczęście” i lubi się nim dzielić ze swoją wierną publicznością na koncertach w kraju i za granicą.
Lucyna Puzdrowska: Panie Piotrze, jak Pan, człowiek ze Śląska, czuje się z nami na Kaszubach? Zna Pan ten region?
Piotr Kupicha: Powiem tak, wiedziałem, że Kaszuby są piękne, ale zapomniałem. Dziś, jadąc na koncert do Stężycy i widząc jak tu cudnie, nagle mnie olśniło, że już te krajobrazy oglądałem, że już w przeszłości do podobnych wniosków dochodziłem. To nie jest nasz pierwszy koncert na Kaszubach. Pamiętam Kartuzy i święto truskawki na Złotej Górze...
Truskawkobranie?
No właśnie. To był fajny koncert i super, żywo reagująca publiczność. Z podobnych powodów zapamiętałem też koncert w Sierakowicach. Takie spotkania z publicznością na długo pozostają w pamięci. Wracając do pani pytania, na Kaszubach, a zwłaszcza tu, w Kartuskiem, czuje się, że doceniacie swoją tożsamość, że pielęgnujecie historię regionu, język. Dziś w Stężycy odczucia są podobne. To miejsce ma bardzo silną osobowość regionalną. Cieszę się, że mogłem tu przyjechać i przypomnieć sobie jak piękne są Kaszuby. Zobaczyć kolejny kawałek tego powiatu, oddalony nieco od Kartuz.
Zespół Boys świętuje tu dziś swój jubileusz, a Feel od ilu lat czaruje publiczność wokalem Piotra Kupichy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 8,90 zł miesięcznie.
już od
8,90 ZŁ /miesiąc