
26 stycznia 1919 w Polsce przeprowadzono wybory do Sejmu. Głosowanie odbyło się tylko na części polskiego terytorium. Żadna partia nie zdobyła większości. Wyczekiwanie na parlament było jednak powszechne
Jednym z najważniejszych zadań władz odrodzonej w listopadzie 1918 r. Polski - prócz formowania armii, walki o granice, tworzenia administracji i budowy podstaw ekonomicznych państwa - było opracowanie ordynacji do Sejmu Ustawodawczego. W społeczeństwie istniało silne przekonanie, wywodzące się jeszcze z czasów przedrozbiorowych, że to właśnie Sejm powinien być najwyższym organem władzy i źródłem prawa, a jego powołanie jest nader pilną potrzebą.
Oczekiwano, że organ ten uporządkuje i uspokoi sytuację w kraju, poprawi trudną sytuację ekonomiczną, złagodzi silne napięcia społeczne. O konieczności szybkiego wyłonienia Sejmu przekonane były wszystkie liczące się siły polityczne w Polsce.
Gdy więc Naczelnik Państwa Józef Piłsudski 18 listopada 1918 r. powierzył Jędrzejowi Moraczewskiemu misję formowania rządu, było oczywiste, że opracowanie ordynacji wyborczej stanie się jednym z najważniejszych zadań gabinetu.
Nowoczesna ordynacja
Ordynację przygotowano bardzo szybko. Została ogłoszona w formie dekretu Naczelnika Państwa już 28 listopada. Zgodnie z dominującym wówczas trendem demokratyzacji była nowoczesna - pięcioprzymiotnikowa. Wybory miały więc być powszechne, równe, bezpośrednie, tajne i proporcjonalne. Prawo do głosowania miały wszystkie osoby (zarówno mężczyźni, jak i kobiety), które ukończyły 21 lat. Okręgi miały być wielomandatowe, a jeden poseł miał przypadać średnio na 50 tys. mieszkańców. Co ciekawe, można było kandydować jednocześnie w kilku okręgach. Była to jedna z wad ordynacji, skutkująca wystawianiem popularnych liderów partyjnych w wielu okręgach, co blokowało pozostałych kandydatów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 8,90 zł miesięcznie.
już od
8,90 ZŁ /miesiąc