Mateusz Damięcki. Czarujący amant, który ciągle łamie damskie serca
Ponieważ pochodzi z aktorskiego klanu, był od początku skazany na filmową karierę. I ją zrobił. Ale rodziny nie założył, bo ciągle zmienia partnerki.
Jest synem Macieja i Joanny Damięckiej, wnukiem Dobiesława Damięckiego i Ireny Górskiej-Damięckiej oraz bratem Matyldy Damięckiej. Zawód aktora uprawia także jego stryj Damian Damięcki i brat stryjeczny - Grzegorz. Dorastanie w takim środowisku sprawiło, że w naturalny sposób od dziecka ciągnęło go w stronę filmu.
- Wydaje mi się, że jest wiele ważnych ról, ale gdybym miał wybierać taką jedną prawdziwą najważniejszą, to jest to rola małego powstańca warszawskiego w przedstawieniu pt. „Pastorałki” w reżyserii Mieczysława Gajdy - wspomina Mateusz w wywiadzie dla bloga Psi Anioł. - Bez tej roli nie wiedziałbym prawdopodobnie, jak bardzo kocham aktorstwo. Był rok 1986. Miałem 5 lat, byłem dzieckiem. Można powiedzieć nieświadomym człowiekiem, ale już wtedy poczułem, że scena mnie nie przeraża, że kocham scenę, a ta odrobina stresu, która nazywa się w języku aktorskim tremą, spowodowała, że czułem się, jakbym unosił się na skrzydłach, a nie opadał.
Wiedział, że jeśli chce zostać aktorem, musi polegać przede wszystkim na sobie. Ojciec mógł jedynie po znajomości zaproponować Mateusza jako kandydata do danej roli, ale jeśli chłopak wypadłby kiepsko na castingu, nie miałby szans na otrzymanie angażu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 8,90 zł miesięcznie.
już od
8,90 ZŁ /miesiąc