Krzysztof Grabczuk: Magia pięciu kół nadal działa
- Nieważne, ile masz tytułów mistrzowskich, ile turniejów wygrałeś i ile zarobiłeś. Gdy jesteś sportowcem, medal olimpijski zawsze będzie twoim marzeniem - mówi Krzysztof Grabczuk.
Sławomir Skomra: Oglądając relację igrzysk z Rio, mam wrażenie, że olimpiada nie jest już tak wielkim świętem sportu. Czy teraz rządzą tam pieniądze i doping, a nie marzenie o olimpijskim złocie?
Krzysztof Grabczuk: Marzeniem każdego sportowca jest zdobycie medalu olimpijskiego. To się nie zmieniło. Bez względu na to, ile tytułów mistrza świata ma jakiś sportowiec, ile medali zdobył, to zawsze medal olimpijski będzie tym najważniejszym.
Co takiego wyjątkowego jest w igrzyskach olimpijskich?
To wielkie święto sportu, podczas którego wszyscy są równi. Igrzyska to jedna z niewielu dziedzin życia, które nam zostały, gdzie panuje równość. W wiosce olimpijskiej jesz razem ze wszystkimi, jak wszyscy nosisz dresy i śpisz w takim samym pokoju jak wszyscy. Jak zdobywcy medali się bawią, to razem z każdym chętnym. Łatwo poznać, która drużyna podczas igrzysk zdobyła medal, bo przed jej blokiem w wiosce olimpijskiej odbywa się wielka impreza. Z doświadczenia wiem, że najhuczniej bawią się Kubańczycy i przedstawiciele krajów afrykańskich.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 8,90 zł miesięcznie.
już od
8,90 ZŁ /miesiąc